Rzecz działa się jeszcze w lipcu, podczas upałów. Chłodziłem się piwkiem w Parku Świętokrzyskim i obserwowałem rewolucję rowerową. Na ul. Świętokrzyskiej nawet kierowcy chcieliby podróżować rowerem.
W upał trafiają się jednak tam wariaci. Wyjaśniam tytułem wprowadzenia, że rowerzyści do pracy (do ul. Marszałkowskiej) jadą śluzą wydzieloną z jezdni po stronie południowej, od PKiN. Natomiast wracający do domu (z ul. Marszałkowskiej do ul. Emilii Plater) jeżdżą ścieżką rowerową po drugiej stronie ulicy, wydzieloną z chodnika. Co natchnęło inżynierów ruchu do budowy śluzy po niezabudowanej stronie, przebóg nie wiem!
Sącząc produkt krajowy zauważyłem, że na śluzie pojawiła się ostra laska- wąski pas nie przewiduje ruchu od ul. Marszałkowskiej do ul. Plater, ale jej to nie powstrzymało. Nie dość, że jechała pod prąd, nie ustąpiła rowerzyście jadącemu "do pracy", ale jeszcze zmieściła się między tym pracusiem a jadącym autobusem ZTM.
Do wypadku nie doszło, więc wierzę, że czeka mnie jeszcze dzisiaj wiele emocji w Parku Świętokrzyskim.
