Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki
197
BLOG

Terror, horror, marmelada...

Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki Polityka Obserwuj notkę 0

Tytuł ma niewiele wspólnego z zasadniczym tekstem, po prostu składam hołd twórczości… No właśnie, czyjej?

Tekst jest o terrorze…, któremu poddawani są codziennie mieszkańcy stolicy. Na przestrzeni dwóch dni zebrało się tego nadmiar. Przyjezdni! Zlitujcie się nad nami np. przyjeżdżajcie co drugi dzień.

Najpierw jechałem do pracy porannym tramwajem. Na przystanku przy „osiedlu „frankowiczów” wsiadł młodzieniec w garniturku. Miło, pomyślałem, stoi przed nim kariera biurowa. Motorniczy zamknął drzwi, a młodzieniec wsadził palec do ucha i dłubał, ale jak on dłubał!

Miałem przesiadkę na Dworcu Autobusowym na Młocinach do podmiejskiego. Obok usiadł młodzieniec, który po dwóch przystankach wyjął telefon. Pograć? Dobrze by było! Telefonicznie zerwał z dziewczyną, nie używając wulgaryzmów. Ja wysiadłem pod Warszawą, a on pojechał dalej.

Gdy wracałem, zaplątałem się przy stacji Metra Wawrzyszew. Dowiedziałem się, dlaczego patrole Policji są dwuosobowe. Kiedyś milicjanci chodzili po dwóch, bo… Teraz też chodzą razem, bo pierwszy rozmawia przez telefon, a drugi uważa na drogę przed nimi. Muszą uważać: obok chodnika wiedzie ścieżka rowerowa, po którym „grzeje” dziadek (z) wózkiem zakupowym i mogliby wejść mu pod nogi. Dla porządku podaję nr 54 z kolby rozmowniejszego policjanta. Ależ czuję się bezpieczny!

Dłubanie w uchu, chodzenie po ścieżce, zrywanie w autobusie? Przecież wiem, że moim wyrobionym Czytelnikom takimi rzeczami nie zaimponuję. To była rozgrzewka, najlepsze na końcu.

W środku europejskiego miasta, na skrzyżowaniu dwóch linii metra, w parku, w pełnym świetle dziennym… ojciec dwunastolatka obcinał mu paznokcie. Nie ma jak zadbać o higienę, ja też lubię oglądać w Zoo, jak pawiany się iskają.

W nurcie absurdu znalazłem także okrynkę pocieszenia. Gdy czekałem na autobus podmiejski, Pani z megafonem strofowała palacza. Najpierw łagodnie: palenia zabroniono na peronach autobusowych. Po 20 sekundach: mówię do Pana ubranego na czarno. W końcu: Nie palić!

Podobno wakuje stanowisko Komendanta Głównego i kobieta nim jeszcze nie była.

 

Podzielę się refleksjami ze spacerów po Warszawie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka